Najnowsze wpisy


sty 08 2014 „Książki są jak towarzystwo, które...
Komentarze: 0

 

„Książki są jak towarzystwo,

które sobie człowiek dobiera”

 

Zaczynam od tej myśli Monteskisza gdyż wydaje mi się ona interesująca i prawdziwa. Bo czymże innym, jak nie kreacją jest czytelnictwo? Stwarzanie światów, opisywanie ich, zanurzanie się w róznorodne emocje jest rodzajem życia społecznego. Życia na które mamy znacznie większy wpływ...  

 

Szołem Alejchem napisał kiedyś, że:

 

„Los książki podobny jest do losu człowieka.

Musi ona przejść wszystkie męki piekielne,

nim ujrzy światło Boże”

 

Piękne to słowa i wiele w nich racji…

 

Pewnie dlatego tak ucieszyła mnie wiadomość o kolejnej akcji czytelniczej - a mianowicie:

http://bookznami.pl/przeczytaj-tyle-ile-masz-wzrostu/

 

Inicjatywa piękna i – co ważne – nie narzucająca określonych tytułów – bo wiadomo, że każdy z nas ma inne preferencje. Nie o wybrane tytuły tu bowiem chodzi ale, o ideę, zaangażowanie, przyjemność czytania i poznawania…

 

Z uwagi na to wszystko, w pełni popieram to zamierzenie i przystępuję do „rywalizacji”.

 

Nie wiem tylko czy uda mi się osiągnąć cel… I wcale nie dlatego, że jestem szczególnie wysoka! Skądże… Z przeprowadzonych kilku prostych wyliczeń wynika, że tygodniowo wypadnie przeczytać mi więcej książek niż czytał bohater powieści Francisa Scotta Fitzgeralda…

 

Cóż, w literaturze wszystko uchodzi, w życiu realnym już znacznie mniej… Mam jednak nadzieję, że dam radę zbliżyć się do ideału!

 

Tak na marginesie, powiem, że mogę już sobie „odjąć” 2,5 cm :)

 

I choć Miłosz w „Widzeniach nad Zatoką San Francisco” pisał, że ustawione jedna na drugiej przeczytane książki nie uczynią człowieka „większym”, to myślę sobie, że przynajmniej pomogą zrozumieć świat…

 

Całkowitej pewności jednak mieć nie można, bo zdarzają się przypadki odrealnienia, a nawet szaleństwa, książkami podszytego. Wspominając o tym ostatnim, mam na myśli historię opisaną w jednej z mych ulubionych lektur, którą zachłannie czytałam na lekcjach oraz w przerwach między nimi, wzbudzając uśmiech politowania wielu koleżanek…

 

A wracając do rzeczy, to już lecę i zabieram się za czytanie Oriany Fallaci, co oznacza, że niebawem znowu się odezwę.

 

Z czytelniczym pozdrowieniem, Maria Yolanta